lutego 12, 2018

Co tak naprawdę robimy na matfizie...

To już (prawdopodobnie) ostatni nasz post tutaj dlatego chciałybyśmy odpowiedzieć w końcu na najważniejsze pytanie jakie kiedykolwiek tutaj padło. Pytanie, od którego w sumie wszystko się zaczęło. Pytanie, które prześladuje nas od początku września i prześladować będzie kolejne pokolenia. Pytanie, którego treść brzmi "Co my robimy na matfizie...?".

Odpowiedź, jakkolwiek trudna by się nie wydawała, jest najprostrza z możliwych. Próbujemy przetrwać. Z tego powodu siedzimy w domu nad książkami próbując zrozumieć co autor miał na myśli... Tylko dlatego słuchamy na lekcjach starając się ogarnąć swoimi małymi umysłami ogrom wszechświata. Właśnie po to zawiązujemy sojusze (przyjaźnie, jak kto woli), bo bez nich, nasza egzystencja stałaby się jeszcze trudniejsza (jak, mam nadzieję, się okaże - będą to przyjaźnie na długie lata).

I tak sobie powoli żyjemy z dnia na dzień na tym naszym profilu ucząc się systematycznie i poznając otaczający nas świat. Dzięki wpaniałej klasie (o której już wspominałyśmy), codzienność przestaje być szara i nudna, a przetrwanie staje się nagle błahostką. Mamy nadzieję, że pozostanie tak do ostatniego dnia szkoły, kiedy każdy z nas odejdzie w swoim kierunku. Wam natomiast, drodzy czytelnicy, życzymy samych sukcesów i szczęścia w życiu.

- Emilia

lutego 12, 2018

Matfizy sięgają po poezję

Szkoła mówię, Powstańcy myślę.
To miejsce drugim domem określę.
Wszyscy tu się znają, ta szkoła ma ducha.
Biolchemów, humanów, matfizów, artystów,
Zawierucha.
Idę korytarzem, patrząc na twarze.
Pytam, jaki będzie ich ciąg zdarzeń,
Może i z matmy noga się podwinie,
Ale spokojnie chęć walki w nas nie zginie.
6 rano trudna ta godzina,
ale gdy klasa się przypomina,
to rozwesela się moja mina.
Spotykać się z nimi,
Cud to moi mili.
Grupa najlepsza,
Życie mnie rozpieszcza.
Z każdym oddechem bliżej do matury,
Lecz nie dla nas jeszcze te tortury.
Droga nas czeka jeszcze daleka,
a temat nadchodzących przygód to nadal rzeka.
I więc czekamy na kolejne zdarzenia,
Miejmy nadzieje, że doprowadzą nas do spełnienia.

lutego 12, 2018

Zabytki Rybnika vol. 3 - co jeszcze trzeba zobaczyć?

Zabytki Rybnika vol. 3 - co jeszcze trzeba zobaczyć?
Odwiedzając nasze piękne miasto jest kilka miejsc które koniecznie musicie zobaczyć. Jednak nie mówię tu o restauracjach i kawiarniach, które mają swój osobny post (jeśli jeszcze go nie widzieliście -> Rybnik od kuchni (dosłownie) ), ani o rozrywce, którą oferuje Rybnik (tu też odsyłam do postu -> Gdzie spędzić wolny czas w Rybniku? ), natomiast chciałam przedstawić listę pięknych budowli znajdujących się w tej miejscowości.

1. Bazylika św. Antoniego
Pierwsze co chyba każdemu Rybniczanowi przyjdzie na myśl o zabytkach. Znajduje się w samym centrum miasta. Kościół pochodzi z początku XX wieku. Wieże bazyliki wznoszą się na wysokość 95 metrów, przez co widoczne są z oddali, bez względu na to, z której strony wjeżdża się do Rybnika.



Znalezione obrazy dla zapytania bazylika rybnikZnalezione obrazy dla zapytania bazylika rybnik





2. Budynek dawnego Starostwa w Rybniku z 1887 r., a właściwie jego elewacja. Moim skromnym zdaniem jest to najpiękniejszy budynek w Rybniku, polecam go zobaczyć nocą, gdy jest pięknie podświetlony.





3. Ratusz na rynku
Wzniesiony w 1822 roku z inicjatywy burmistrza Antoniego Żelazko. Wewnątrz znajdziemy siedzibę Urzędu Stanu Cywilnego i muzeum miejskie. 

Znalezione obrazy dla zapytania ratusz rybnik
- Julia

lutego 11, 2018

Wycieczka na Halę Boraczą

Jeśli trzeciego października w godzinach porannych (choć w sumie bliżej południa) spojrzelibyście na drogę prowadzącą ze stacji kolejowej w Węgierskiej Górce do ośrodka na Hali Boraczej, zobaczylibyście grupę ponad trzydziestu osób (28 uczniów + 3 nauczycieli) dzielnie pokonujących ponad dziesięciokilometrową drogę w lekkim deszczu, ale z uśmiechami na twarzach, by na miejscu móc lepiej się poznać i spędzić miło czas poza szkołą.

Po dotarciu na miejsce zostaliśmy przydzieleni do pokojów, dostaliśmy chwilę na ogarnięcie się (jakby to było możliwe) i ponownie zebraliśmy się w grupę, tym razem na stołówce (ku zadowoleniu naszych żołądków). Po (o dziwo) dobrym obiedzie (na wycieczkach zazwyczaj są słabe - a tu szok) uczestniczyliśmy wszyscy w zajęciach integracyjnych, poprowadzonych przez panią pedagog. Było przy tym dużo zabawy i śmiechu, a całość zakończyliśmy wspólną grą w mafię (tak, zabiliśmy nauczycieli, ale naprawdę byli podejrzani!). Wieczorem odbyło się ognisko, po którym mieliśmy czas wolny na integrację we własnym zakresie.

Następnego dnia po śniadaniu posprzątaliśmy, spakowaliśmy się i gotowi na kolejny dzień wrażeń ruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem (chwała Panu) nie musieliśmy iść aż tak daleko, inne klasy przyjechały na wycieczkę zostawiając nam autobus, co skracało nam drogę o kilka kilometrów. Główną atrakcją tego dnia było zwiedzanie Muzeum Browarnictwa w Żywcu (bez degustacji oczywiście). Osobiście uważam, że zorganizowane ciekawie i bez zbędnego nakładu informacji. Po chwili wytchnienia wróciliśmy do autobusu i zatrzymując się tylko na szybki obiad w McDonaldzie szczęśliwie dotarliśmy do Rybnika.

Wycieczkę chyba wszyscy uważamy za udaną i nie możemy się doczekać kolejnej.

- Emil

lutego 10, 2018

Dwujęzyczność - czy jest się czego bać?

Dwujęzyczność - czy jest się czego bać?
Zacznijmy od tego, że nauka języka na profilu dwujęzycznym wręcz powinna sprawiać ci przyjemność jeśli na taki się decydujesz. Nie oszukujmy się, 6 angielskich w tygodniu to nie lada wyzwanie, do tego dochodzą przedmioty realizowane w dwóch językach (w naszym przypadku są to fizyka i geografia). 
Brzmi całkiem groźnie, ale nie jest aż tak źle. Lekcje angielskiego nigdy nie są takie same i o ile nie piszemy dużych sprawdzianów albo niezapowiedzianych kartkówek jest całkiem miło ;) 
Natomiast dwujęzyczność na innych przedmiotach zwykle przejawia się w formie kilkunastu słówek lub mówieniu speechów. 
Po dwujęzycznym gimnazjum wiedziałyśmy czego mniej więcej się spodziewać. Ale wiemy, że o ile będziemy się przywiązywać do nauki angielskiego, będzie to miało pozytywny wpływ na naszą przyszłość.

"Dwujęzyczność jest darem. Osiągnięcie jej wymaga czasu, wytrwałości, wysiłku lecz jest tego warte" 
~ Dr. Ellen Bialystok


lutego 10, 2018

Jak spędziłam ferie?

Jak spędziłam ferie?
Ferie niestety już prawie dobiegły końca. Nie wiem jak wy, ale ja je świetnie spędziłam. Pierwszy tydzień upłynął na spotkaniach z moimi wspaniałymi przyjaciółmi i oczekiwaniu na wyjazd do Włoch na narty. 
Pomimo dość słabej pogody i niesprzyjających warunków, wyjazd mogę uznać za udany. Żeby zachować wspomnienia na dłużej postanowiłam nagrać film/vlog, który możecie obejrzeć klikając w link niżej.


A tu moje ulubione zdjęcie ze szczytu Paganella (2125m):

- Julia

lutego 09, 2018

Rybnicka "Przygoda" stylem życia

Rybnicka "Przygoda" stylem życia
Jeśli jesteście z nami od początku, myślę, że pamiętacie nasz post powitalny (jeśli nie to nic nie szkodzi). W tym poście mam zamiar rozwinąć to co już tam napisałam i opowiedzieć o sobie trochę więcej.

Jak już wspominałam tańczę w Zespole Pieśni i Tańca Ludowego "Przygoda".


Ogólnie jest to Ognisko Pracy Pozaszkolnej, czyli miejsce proponujące dodatkowe zajęcia pozwalające rozwijać się w jednym z wielu wybranych kierunków. Ja wybrałam taniec. Jak się potem okazało, był to wybór najlepszy z możliwych (przynajmniej według mnie).

Dzięki temu, że od 12 lat (co najmniej) dwa razy w tygodniu uczęszczam na próby i należę do grupy (najlepszej oczywiście) mam szansę wyjazdów na wiele festiwali zagranicznych. Odwiedziliśmy już takie miejsca jak Turcja, Finlandia, Chiny, czy nawet Meksyk. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, ich kultury i zwyczaje. Bez Przygody nie miałabym takiej szansy. Mam jednak z powodu tego dużo mniej czasu wolnego (ale w sumie dla mnie to lepiej), wakacje planuję tak, jak pozwalają mi na to występy i wyjazdy, no... i zdarzyło mi się przez to pare razy zawalić coś w szkole (ale było warto - przygodowi ludzie wynagradzają wszystko).

Jeśli więc kiedyś zastanawialiście się jak spożytkować nadmiar wolnego czasu i nie boicie się konsekwencji - polecam Przygodę. Każdy (chyba) znajdzie tu cos dla siebie - taniec, śpiew, fotografia, malarstwo - to tylko niektóre z kierunków.

- Emilia
Copyright © 2016 Co my robimy na matfizie...? , Blogger